Od roku testuję dwa kotły na pellet Kostrzewa Twin Bio Luxury – mniejszy o mocy 24 kW jest zamontowany w domu, większy o mocy 32 kW ogrzewa siedzibę mojej firmy. W domu o pow. 320 m2 mieszkam z żoną i dwójką dzieci. Zbudowaliśmy go w 2011 r. przy użyciu najlepszych dostępnych na rynku materiałów, budynek posiada bardzo dobrą izolację termiczną. Ogrzewanie pomieszczeń odbywa się za pomocą grzejników, kocioł zapewnia również ogrzewanie wody użytkowej.
Zanim jeszcze zdecydowałem się na kocioł tej marki, przez kilka lat ogrzewałem dom kotłem na ekogroszek znanej polskiej firmy. Kocioł o mocy 30 kW nie posiadał funkcji automatycznego rozpalania, więc po uruchomieniu pracował non stop przez pół roku, nie licząc krótkich przerw na czyszczenie. Rozpalałem go na początku sezonu grzewczego i wygaszałem w kwietniu. W sezonie grzewczym spalał mi 8,5 – 9 ton paliwa. 400 kg ekogroszku wypełniającego zasobnik spalało się w 8 dni. Podczas większych mrozów wystarczało go na 6-7 dni.
Ogrzewanie o 4 tysiące zł tańsze
Od końca stycznia 2017 r. ogrzewam dom nowym kotłem od Kostrzewy. Różnica jest kolosalna. Zimą pelletu z zasobnika mieszczącego ok. 150 kg paliwa wystarcza na 8-9 dni. Dzięki komfortowym 23°C w domu jest ciepło i przyjemnie. Urządzenie automatycznie rozpala się kilka razy dziennie, by utrzymać ciepło w domu i podgrzać wodę użytkową. Dzięki palnikowi VG o zmiennej geometrii – moc kotła dopasowuje się do aktualnego zapotrzebowania na ciepło. To wszystko sprawiło, że zużyłem dużo mniej paliwa, przykładowo – od 15 września do końca grudnia – zaledwie 2,6 tony paliwa. Stosuję tańszy pellet klasy A2, który można kupić w dobrej cenie 450 zł za tonę. Tona ekogroszku w workach kosztowała dwa lata temu 830 zł, teraz jest jeszcze droższy. Sezon grzewczy 2017 przyniósł duże oszczędności. W poprzednich latach zakup węgla w sezonie grzewczym pochłaniał ponad 7 tys. zł. Pellet kosztował niespełna 3 tys. zł. Zatem aż 4 tys. zł zostały w portfelu.
Serwisant profesjonalista – ze świecą takiego szukać u innych
Bardzo możliwe, że kocioł Kostrzewy spalałby więcej, gdyby nie fachowe porady i profesjonalne ustawienie go przez serwisanta Marka Grzeszczaka. Inni przyjeżdżają, gdy muszą i nie angażują się, a on nie liczy czasu – z własnej inicjatywy odwiedza klienta, by sprawdzić, czy wszystko dobrze działa. Pan Marek ustawił mi tryb automatyczny, współpracujący z regulatorem pokojowym. Kocioł uruchamia się tylko wtedy, gdy jest zapotrzebowanie na ciepło (ok. 2-3 razy dziennie), dzięki czemu spala minimalne ilości paliwa i robi to na tyle efektywnie, że praktycznie nie ma popiołu. Inaczej było na ekogroszku – 8 ton zakupionego węgla prawie w połowie zamieniało się w popiół – uciążliwy odpad wymagający utylizacji. Natomiast popiół ze spalania drewna przydaje się w ogrodzie jako nawóz do trawnika. W poprzedniej sytuacji najbardziej przeszkadzało mi pylenie z kotłowni, w efekcie czego wszystko, włącznie z autami w garażu i przetworami w spiżarce, było czarne. Teraz wreszcie jest czysto. Nie widać też dymu z komina. Dopiero teraz można mówić o ekologicznym ogrzewaniu.
Oszczędna podłogówka w firmowych halach
Jeszcze większą niespodzianką okazało się zamontowanie modelu Twin Bio Luxury 32 kW w Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów w Grodkowie. Tu do ogrzania mamy dwie hale o powierzchni 800 m2. Na całości zamontowane zostało ogrzewanie podłogowe, które jest obsługiwane dzięki zbiornikowi buforowemu o pojemności 1000 l. W biurach utrzymujemy temp. 19°C, zaś w halach ok. 18°C. Od początku października do końca grudnia spaliło się zaledwie 1,2 tony pelletu. Marek Grzeszczak ustawił temperaturę wody w buforze na nieprzekraczającą 75°C, na podłogówkę kierowana jest woda o temperaturze znacznie niższej tj. 28°C, a kocioł załącza się raz na 2 dni. Szacowałem, że pójdzie mi tej zimy 12-15 ton pelletu, tymczasem spaliłem o wiele mniej. Jestem bardzo mile zaskoczony. Nawet instalator dziwi się, że w domu idzie więcej paliwa.
Pompa ciepła pożegnana
Do ekogroszku na pewno już nie wrócę. Za drogo i zbyt brudno. Rozważałem instalację pompy ciepła w mojej firmie. Z prognozy rachunków za energię elektryczną wynikało, że miesięczny koszt to 1300-1400 zł. Koszt zakupu pompy – ok. 38 tys. zł, wiercenia niezbędnych studni – 14 tys. zł. Drogo. Natomiast koszt kotła – 14 tys. zł, miesięczny koszt zużycia pelletu – 270 zł. Różnica w wydatkach jest kolosalna. To przesądziło o wyborze kotła na pellet od nieprzypadkowego producenta, jakim jest Kostrzewa.